Dzisiaj przypada okultystyczne (a nie okulistyczne, cholerny słownik w telefonie!) święto ku czci czarnego pana - Halloween. A nie sorry, Dziady idioto, a nie Halloween (pozdrawiam Mickiewicza i jego Dziady, dzięki którym zdałam rozszerzony polski na 85%!). A może nic? W końcu i jedno i drugie to dzieło szatana… a mnie to zwiewa i powiewa.
Nigdy nie mogłam zrozumieć nagonki na Halloween, które zaczęło się pojawiać w Polsce, jakoś pod koniec podstawówki. Może to była kwestia tego, że zawsze byłam nawiedzona (sesese :>) a może kwestia tego, że osoby w moim otoczeniu, które ten dzień tak demonizowały, organizowały przy okazji parafialne Andrzejki? Andrzejki, które składają się z przesądów i wróż, a od Halloween różnią się tylko tym, że ludzie się zwykle nie przebierają. Fuck logic - ale w końcu na Andrzejkach ksiądz zbierał kasę na remont kościoła :P
Tutaj chciałabym dodać, że naprawdę szanuję osoby, które wierzą, są katolikami czy kimkolwiek innym i naprawdę żyją według swoich przekonań. Nie zgadzam się z nimi zazwyczaj, ale doceniam to, że od A do Z trzymają się tego co uważają za swoją podstawę wiary. Za to zawsze śmiech u mnie wywołują osoby, które opowiadają się za zgubiennym wpływem Halloween na nasze biedne dusze, a potem wybierają sobie tylko co lepsze kąski z życia religijnego, czyli ślub, chrzest, komunia, bierzmowanie i pokazanie się w Boże Narodzenie w nowej kurtce w kościele ;)
Aleee… wracając do tematu Halołin-sralołin nie grzeje mnie, ani nie ziębi. Sama go nie obchodzę, widzę je tylko jako fajną okazją do zrobienia sobie jakiegoś dziwnego makijażu i do imprezy ( a dobra impreza nigdy nie jest zła), nie zanotowałam jeszcze żadnych zgubnych działań na duszę i niewinność serca. Podobnie nie obchodzę i nie przeżywam religijne wielu świąt, za to zawsze chętnie zjem barszcz z uszkami, czy jajko z majonezem, u mnie plasuje się to na tym samym poziomie co wydrążenie sobie dyni i postawienie jej dla ozdoby.
Kiedy za to widzę gdzieś w social mediach posty i wpisy typu “halloween to zuooo” udostępnione przez osobę, która robi to pod publiczkę i dlatego, że sama nie rozumie, że przeczy sobie, to robię prostą rzecz - blokuję taką osobę, bo szkoda mi życia na ujadanie się z idiotami ;) Chociaż jeszcze kilka lat temu bym pewnie wdała się w dyskusję, ale na starość zrozumiałam, że niektórych nie przegadasz :)
Dla mnie Halloween to dzień taki sam jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, Andrzejki, Noc Świętojańska, Dożynki, Zaduszki i wiele innych - czyli dzień, który wziął się z ludowych/pogańskich wierzeń, a dopiero potem ktoś próbował nadać mu religijną otoczkę, tylko po to, żeby ludzie nie musieli wybierać pogański zwyczaj czy religia? Został tylko jeden wybór - religia, bo słowiańskie/germańskie/inne święto ubrano w religijne słowa. Ja tę otoczkę po prostu odrzucam.
A Wy bawicie się w Halloween? Idziecie dzisiaj na jakąś imprezę?
Buziaki, Mila :)